sobota, 23 lipca 2016

Koniec


Skończyła się pewna epoka w naszym życiu. W Siedlisku zrobiło się pusto. Nie ma już roześmianego, berneńskiego pysia, ogona zwalającego wszystko ze stolika do kawy, Nie ma Mili. Odeszła dwa tygodnie temu. Nagle, na niewydolność krążeniowo-oddechową. W czwartek jeszcze wyciagnęła nas na spacer, "pomagała" mi sprzątać strych, rozrabiała. Jak zawsze. A w piątek rano była osowiała, leżała i na wszystko była obojętna. Pojechaliśmy do doktora. Mila weszła do swojego ulubionego weterynarza, pomachała ogonem, doktor zbadał i zaczął szukac leków na serce. Mila położyła się, zatoczyła łebkiem i...przestała oddychać. Reanimacja nic nie dała. Odeszła. Nie sposób opisać co poczuliśmy. Była naszą córeczką kudłatą, pieszczochem i radością. Od kilkunastu lat zawsze w naszym domu był berneńczyk. Był Czoperek - cudowny pies, pierwszy psi terapeuta w Trójmieście, później do Czoperka dołaczyła malutka Milunia. Po śmierci Czoperka "na chwilę" był z nami Jed. Tak naprawdę przyjechał tylko, by odejść w spokoju i w komforcie. Miał bebeszjozę i przewlekłą niewydolność nerek. Potem był Niuś - mój cudowny, kochający Niuś z rozumkiem wielkości orzeszka i ogromnym, kochającym sercem. A teraz nie ma już też Miluni. Nie wiem, czy będziemy jeszcze mieli bernusia. Na początku myśleliśmy, że już nie, że już dość, one tak szybko odchodzą, ale teraz brakuje nam kudłacza w domu. Omek jest cudownym psem, jednak jego wiek nie pozostawia złudzeń. Każdy dzień jest darowanym. Nie ma z kim iść na spacer. Jest pustka.

Mała Mi - pierwsze chwile razem:



Jeszcze w hodowli. Z rąk jednego Pańcia trafiła prosto w ramiona drugiego. Wojtek zawsze był dla niej najważniejszy.


Pierwszy spacer.



Z Czoperkiem


Pierwsze święta






Rosła szybko


Miała swoje zabaweczki


Które czasem jej nie wystarczały...


Na ulubionym fotelu...potem przestała się na nim mieścić...


I zaanektowała kanapę...


Pokochała wieś.


Matkowała wszystkim kotom


I już. Nie ma. Nie mogę więcej nic pisać, wybaczcie...




21 komentarzy:

Lisa z Bullerbyn pisze...

Współczuję bardzo.
Odchodzą tak szybko, za szybko...

Tupaja pisze...

Współczuję...A tęskni się ciągle. I żal, że są Tam, a my tu.. Pocieszeniem, że czekają i na pewno się spotkamy...

Aleksandra I. pisze...

Tylko ten co miał kiedykolwiek psa może zrozumieć ten ból. Przyjaciele, którzy tak szybko nas opuszczają.
...Jeśli jest niebo psie skierujcie do niego mnie.
Znajdę tam jakieś drzewko z cieniem
I otoczony anielskim skomleniem,
Odpocznę sobie w śnie...(L.J. Kern)

Kretowata pisze...

To jest bardzo nie w porządku, że są rasy, które odchodzą tak szybko. Bardzo. ja też chciałam pewną rasę, ale po przemyśleniu tych spraw zdałam się na kundla i los - mam nadzieję, że łaskawszy... Tulimy...

Zdolność-tworzenia pisze...

Każde słowo jest zbędne przy takim bólu. Znam to z autopsji.

Klarka Mrozek pisze...

och :(

,,Kozi las'' pisze...

:(

krystynabozenna pisze...

Współczuję Ci bardzo :-((

agatek pisze...

Bardzo Wam współczuję [przytulam].
Przeczytałam dwa pierwsze zdania i przerzuciłam się na zdjęcia. Wybacz... Jestem z Wami sercem, ale moja sunia ma 20 lat i... wiem... sama już wielokrotnie pocieszała innych chyba na zasadzie pocieszania siebie samej... Z jednej strony widzę jak się już męczy ale... to mój egoizm... Zdrowa jest, ale już w takim wieku... Przytulam Was bardzo mocno :)

Izydor z Sewilli pisze...

Bardzo współczuję.

Nina S. pisze...

Współczuję, przechodziłam to trzy lata temu:( Pozdrawiam

aldia pisze...

Cudowna. Bernusie kocham. Marzę o takiej...
Bardzo mi przykro :( One tak krótko żyją, to takie niesprawiedliwe...
Biega już Wasza ślicznota za tęczowym mostkiem... gdzie wszystkie nasze zwięrzątka.
Ściskam i Pozdrawiam

Na wsi pisze...

No i się poryczałam... Będziecie mieli Bernusia, tak mi sie wydaje. Bo każdy mijany po drodze będzie budził w Was tęsknotę za tymi, które czekaja na Was na Tęczowym Moście

Iza z Kidowa pisze...

Bardzo mi przykro, wiem, co to znaczy pożegnać ukochanego psiaka :(
Łączę się z Wami w smutku.

Lamia pisze...

przykre to, ale miała cudowne psie życie z Wami i zostawiła Wam moc wspaniałych wspomnień

zielnik hani pisze...

Tak mi przykro:(
Dla nas jakieś ukojenie dał nam nowy pies Niko, było nam łatwiej.
Pozdrawiam

Archanioły i Ludzie pisze...

Duże psy = duża radość i o wiele za szybki koniec miłości. Wiem. Współczuję.
I nigdy nie uwierzę, że w niebie ma nie być zwierząt - bo co to za niebo: bez Nory, Kuby, Bacy, Polo, Tofika, Belli, Figi, Boni, Saby...

ulcik pisze...

Oj, niestety nasza bernenka Kluska też odeszła w zeszłym roku ;(
Przytulam,

Ulla
kuchnianawzgorzu.pl

Sarenzir pisze...

Tak bardzo mi przykro :(

Klaudia pisze...

strasznie przykro:(

Anonimowy pisze...

O Boże , a dzisiaj oglądaliśmy powtórkę "Daleko od miasta " i tak się nią z Mężem zachwycaliśmy na blogu, bo sami czekamy na Naszego ukochanego Bernolka.....a teraz się boję, faktycznie ZA SZYBKO odchodzą , za dużo bólu potem....
Współczuję, strata zwierzaka to zawsze Wielka Strata ...